Na bazarze

Na bazarze w dzień targowy takie słyszy się rozmowy:
– Dzień dobry, jak ja dawno pani nie widziałam! Ale widziałam pani męża.
– Tak?
– Był tu rano z jakimś dzieckiem.
– Jak z dzieckiem, to na pewno nie on.
– Ojej… To pewnie był ktoś inny. Pani mąż to taki bardziej postawny jest… Ale proszę się dzisiaj na niego nie gniewać!

Ten wpis został opublikowany w kategorii dialogi jak pierogi, niezbyt poważne i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Na bazarze

  1. Malina M* pisze:

    O jak ja lubię te bazarki … jak jestem w Sieniawie zaraz lecę tam jak durna, to taki specyficzny klimat, wszystko dostaniesz, miesza sie mowa polska z ukraińską … wszystko tam jest i radia na baterie i biustonosze jak namioty, a jakie jarzyny … prawdziwe malinówki z krzaka i jaja od szczęśliwych kur, widać, że prosto z kurnika bo całe, no wiesz co
    ja jak pójdę na bazar to wszyscy wiedzą że ugrzęznę … słucham sobie tych ploteczek czasem wdaje się w rozmowy …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

😉 😐 😡 😈 🙂 😯 🙁 🙄 😛 😳 😮 mrgreen.png 😆 💡 😀 👿 😥 😎 ➡ 😕 ❓ ❗