Romuald Kamil Witkowski, Śledzie
– O! Jaki dziwny obraz – śledzie.
– Jak dla mnie to bardziej makrele…
TEATRZYK ZIELONY PITERNIK
ma zaszczyt przedstawić
dramat finansowany ze środków
Narodowego Centrum Nauki
pod badawczo-rozwojowym tytułem:
„GRANT”
W y s t ę p u j ą:
OJCIEC DYREKTOR – skromny redemptorysta
NAUKOWCY – sztab profesorów, doktorów habilitowanych i adiunktów
S c e n a: Areopag Nowej Ewangelizacji
CHÓR:
Ciemno wszędzie,
Głucho wszędzie,
Co to będzie?
Kiedy będzie?
OJCIEC DYTEKTOR:
Bracia! I siostry. Wszyscy wiemy, że dialog wiary z kulturą… trzask! Reżim skopiczny i zwrot piktoralny… prrrr…! Zmuszają nas do poszukiwania nowych miejsc dla teologii.
NAUKOWCY:
(szukają)
OJCIEC DYTEKTOR:
Wygraliśmy grant na 100 000 złotych, co daje nam ogromne możliwości… trzask! Zlokalizujmy więc locus theologicus w kulturze wizualnej.
NAUKOWCY:
Brawo!
LOCUS THEOLOGICUS:
(czeka na odkrycie)
OJCIEC DYTEKTOR, NAUKOWCY:
(podnoszą czcigodne płótno okrywające LOCUS THEOLOGICUS i ukazują go światu)
LOCUS THEOLOGICUS:
(wstydzi się)
K u r t y n a
okrywa jego nagość i wszystko jest jak dawniej
Żyją
Dobrze przysypani ziemią
Zasadzeni kwiatami
Trwają
Z zakurzonego zdjęcia na biurku
Spoza sterty wspomnień
Są pomocni
Gdy stopy zbaczają ze szlaku
I modlitwa gaśnie w zaziębionym sercu
TEATRZYK ZIELONY PITERNIK
ma zaszczyt przedstawić
moralitet słodko kwaśny
o charakterze eschatologiczno-egzystencjalnym
pod neoscholastycznym tytułem:
„DYSPUTA Z KRZYŻEM W TLE”
W y s t ę p u j ą:
KOLEŻANKA – studentka teologii
KOLEŻANKA 2 – też brzydka
S c e n a: modna kawiarnia, na stole ciastka z kremem.
KOLEŻANKA:
(wypłakuje smutki)
KOLEŻANKA 2
(śpiewnie):
Może to twój krzyż…
MINISTRANT:
(zapala świece)
KOLEŻANKA:
(bierze krzyż na ramiona i wychodzi nucąc pod nosem)
K u r t y n a
o’pada z wrażenia
TEATRZYK ZIELONY PITERNIK
Ma zaszczyt przedstawić
(Sopran: AAAAAAAAAve Maria!!!!)
Dramat rodzinny
W oprawie muzycznej
Pod jednoznacznym tytułem:
„ALT”
W y s t ę p u j ą:
MĄŻ – osobnik stonowany i zrównoważony
ŻONA – śpiewająca altem
S c e n a: małżeńska alkowa w półmroku.
ŻONA
(zatroskana nakłada papiloty):
W naszym chórze brakuje altów…
MAŻ
(rzeczowo):
Mogę ci dać jeden z mojej klawiatury.
CHÓR:
Ciemno wszędzie,
Głucho wszędzie,
Bez wzroku i słuchu
Śpiewania nie będzie
K u r t y n a
szeleści w tonacji cis moll
TEATRZYK ZIELONY PITERNIK
Ma zaszczyt przedstawić
Dramat prowincjonalny, cyniczny i lekko oniryczny
Pod konsumpcyjnym tytułem:
„NA ZAKUPY”
W y s t ę p u j ą:
MĘŻCZYZNA – ten, któremu przypisuje się męskie cechy osobowości
KOBIETA – ta, której tradycyjna kultura przypisuje rolę matki
S c e n a: Ruchliwa ulica w centrum miasta, sklepy są.
KOBIETA
(wylicza rozochocona):
Kupimy najpierw mleko i ser, a potem pójdziemy po buty…
MĘŻCZYZNA
(zacietrzewiony):
Tak! Po buty! I będziemy chodzić tacy obładowani…
KOBIETA
(niewinnie):
Jak obładowani?
MĘŻCZYZNA:
Jak kaczki!
K u r t y n a
nie wie, co zrobić, więc jak zwykle opada
Zapragnęłam oddać oblicze Boga. Jeszcze daleko do napisania pierwszej ikony – na razie uczę się jej alfabetu. Jak dziecko zapełniam kolejne linijki literą A. Tym razem moje A jest ascetyczne: pokazuje brak cierpliwości i zaprasza do jego pokonania.
Jestem dopiero u stóp góry Tabor…
…może być bardzo miło.
Wydaje mi się, że jeśli jeszcze umiemy przystanąć nad bańką mydlaną, to chyba dobry znak. 😉
TEATRZYK ZIELONY PITERNIK
ma zaszczyt przedstawić
dramat filozoficzny
z zacięciem teologicznym
pod świadomym tytułem:
„PROKREACJA”
W y s t ę p u j ą:
MĄŻ – zapracowany
MĘŻYNA – istota świadoma swego powołania
S c e n a: małżeńska alkowa, światło zgaszone, kołdra na swoim miejscu.
PAN GIENEK
(widzi, że na scenie świeci się światło, a Mąż pracuje przy biurku):
Scenarzysta! Chować biurko, ścielić łóżko i gasić światło!
MĄŻ
Zaraz – przecież ja tu pracuję…
(Pogrąża się… w pracy.)
MĘŻYNA:
Chcę się autotranscendować! Chodźmy zatem prokreować!
SCENARZYSTA:
(natychmiast gasi światło)
CHÓR:
(miał śpiewać, lecz milczy taktownie)
K u r t y n a
Tobie, Jedyna Prawdziwa Miłości
Znowu nic nie wiem
Patrzysz mi w oczy
Już zapomniałam
Dajesz mi kwiaty
Nie umiem kochać
Robisz to za mnie