Nazywam się Ewa Siuzdak. Jestem szczęśliwą żoną i mamą oraz kochającą swoją dyscyplinę doktor nauk teologicznych.
Pochodzę z Tarnogrodu – małego miasteczka o wielokulturowym dziedzictwie. Od dziecka interesowałam się religią, sztuką oraz wszelkimi przejawami ich połączenia. Miałam szczęście zdobycia wykształcenia w „limitowanej edycji”. Najpierw ukończyłam Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego w Leżajsku w klasie o profilu artystyczno-językowym (2004-2007). Była to jedyna klasa o tym profilu w historii szkoły. Z pobytu w Leżajsku pozostała mi miłość do (poznanego w liceum) męża i do tamtejszego sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia.
Po maturze wybrałam studia teologiczne. Miałam szczęście dostać się na teologię kultury – jedyny taki kierunek w Polsce, realizowany na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Pracę magisterską pod kierunkiem ks. prof. dr. hab. Witolda Kaweckiego (założyciela mojego kierunku studiów) poświęciłam artystycznej i teologicznej interpretacji ukochanego przeze mnie obrazu Matki Bożej Pocieszenia z Leżajska. Praca została oceniona jako bardzo dobra z wyróżnieniem.
Bezpośrednio po zdobyciu tytułu magistra rozpoczęłam studia doktoranckie na tym samym kierunku. Chciałam kontynuować badania z zakresu teologii piękna, dlatego za przedmiot rozprawy doktorskiej wybrałam freski z Kaplicy Trójcy Świętej na Zamku Lubelskim. Były one już dokładnie opracowane na gruncie historii sztuki, ale nie doczekały się pogłębionej interpretacji teologicznej. Spróbowałam więc wypełnić tę lukę pracując pod opieką ks. prof. dr. hab. Witolda Kaweckiego. Efekt moich badań zyskał uznanie recenzentów oraz Rady Dyscypliny Nauk Teologicznych, która przyznała mojej rozprawie wyróżnienie. Obrona doktoratu w momencie gdy spodziewałam się szóstego dziecka była dla mnie potwierdzeniem słów św. Karola de Foucald: Prośmy z mocą o rzeczy najbardziej niemożliwe, z wiarą, że Bóg kocha nas do szaleństwa i że im większy dar, tym bardziej Ten, kto kocha, tak bardzo chce go udzielić.